Podczas ostatniego naszego pobytu w Gorach Tiantai jak zwykle w ostatni dzien poszlismy do Swiatyni Czystego Panstwa - dlatego, ze znajduje sie ona 100m od hotelu i mozemy po zwiedzeniu szybko wziac manatki i pojechac na dworzec autobusowy by bez problemu zdarzyc na autobus powrotny do Szanghaju.
Swiatynie bardzo lubimy, ma poltora tysiaca lat i specyficzna atmosfere, nie mowiac o malowniczym usytuowaniu i calej plejadzie znanych mistrzow Buddyzmu, takze swietych (ktorym przypisywano naludzkie moce), ktorzy w niej mieszkali. Nie jest dla nas wielkim problemem nawet to, ze w swiatyni jest mnostwo ludzi - glownie dlatego, ze wyjezdzamy z Tiantai zwykle w niedziele, a w weekendy jest zawsze duzo turystow.
Mam nadzieje, ze w koncu opisze swiatynie, jakos ostatnio w nawale wszystkiego nie udalo mi sie zabrac do powazniejszej pracy nad blogiem. Wina za to nalezy obciazyc mojego nauczyciela Guqina, ktory uczy nas nowego, bardzo dlugiego i bardzo trudnego utworu, ktorego tytul w wolnym tlumaczeniu brzmi "Bez Ukrytych Zamiarow" 鸥鹭忘机.
Okreslenie Wangji 忘机 jest terminem taoistycznym, ktory oznacza czysty, klarowny umysl, nie poruszony zadnymi pragnieniami, bez pozadan czy ukrytych zamiarow.
Utworu ten inspirowany jest opowiescia, jaka mozna znalezc w rozdziale o Zoltym Cesarzu 皇帝 w taoistycznym klasyku Liezi 列子. Otoz na brzegu morza zyli ojciec i syn. Syn bardzo lubil mewy, i kazdego dnia o swicie szedl na plaze bawic sie z ptakami, ktore gdy tylko go zobaczyly natychmiast przylatywaly calymi stadami. Gdy ojciec dowiedzial sie o tym, powiedzial do syna: "Slyszalem, ze mewy lubia ciebie, moze bys zlapal dla mnie kilka do zabawy?". Nastepnego dnia syn jak zwykle poszedl z rana na plaze, z mysla, by zlapac mewy, ale te o dziwo krazyly wysoko nad jego glowa i zadna nie zblizyla sie do niego.
Swiatynie bardzo lubimy, ma poltora tysiaca lat i specyficzna atmosfere, nie mowiac o malowniczym usytuowaniu i calej plejadzie znanych mistrzow Buddyzmu, takze swietych (ktorym przypisywano naludzkie moce), ktorzy w niej mieszkali. Nie jest dla nas wielkim problemem nawet to, ze w swiatyni jest mnostwo ludzi - glownie dlatego, ze wyjezdzamy z Tiantai zwykle w niedziele, a w weekendy jest zawsze duzo turystow.
Mam nadzieje, ze w koncu opisze swiatynie, jakos ostatnio w nawale wszystkiego nie udalo mi sie zabrac do powazniejszej pracy nad blogiem. Wina za to nalezy obciazyc mojego nauczyciela Guqina, ktory uczy nas nowego, bardzo dlugiego i bardzo trudnego utworu, ktorego tytul w wolnym tlumaczeniu brzmi "Bez Ukrytych Zamiarow" 鸥鹭忘机.
Okreslenie Wangji 忘机 jest terminem taoistycznym, ktory oznacza czysty, klarowny umysl, nie poruszony zadnymi pragnieniami, bez pozadan czy ukrytych zamiarow.
Utworu ten inspirowany jest opowiescia, jaka mozna znalezc w rozdziale o Zoltym Cesarzu 皇帝 w taoistycznym klasyku Liezi 列子. Otoz na brzegu morza zyli ojciec i syn. Syn bardzo lubil mewy, i kazdego dnia o swicie szedl na plaze bawic sie z ptakami, ktore gdy tylko go zobaczyly natychmiast przylatywaly calymi stadami. Gdy ojciec dowiedzial sie o tym, powiedzial do syna: "Slyszalem, ze mewy lubia ciebie, moze bys zlapal dla mnie kilka do zabawy?". Nastepnego dnia syn jak zwykle poszedl z rana na plaze, z mysla, by zlapac mewy, ale te o dziwo krazyly wysoko nad jego glowa i zadna nie zblizyla sie do niego.
Chinczycy zawsze zauwazali wielka sile umyslu. Jesli zamysl zostal odebrany przez mewy, to jak duzy jest wplyw mysli na nas samych?
W kazdym razie utwor jest dlugi, trwa ponad piec minut, gesty zapis nutowy zajmuje 3 strony w ksiazce, wiec dzien w dzien siedze nad Guqinem i cwicze - przez co pisanie bloga jest zaniedbywane. W tym tygodniu nie mam lekcji z okazji chinskiego swieta zmarlych 清明节, ale Duza M ma dodatkowy dzien wolny i oczywiscie jedziemy znow na Niebianskie Tarasy...
A wracajac do swiatyni - podczas obu pobytow oczywiscie musielismy spedzic sporo czasu w przyklasztornej ksiegarni, gdzie zaopatrzylem sie w kolejne kilka kilogramow makulatury. Jak zwykle rowniez Mala M musiala koniecznie dostac jakas ksiazeczke - sama je sobie wybierala na podstawie koloru okladki i grafiki na niej. Wybrala dwie - jedna zielona z bambusami, a druga rozowa z kwiatem lotosu. Najzabawniejsze, ze obie ksiazeczki sa naprawde ciekawe - szczegolnie zielona, ktora jest zbiorem madrosci buddysjkich autorstwa Mistrza Lotosowy Staw (Lian Chi) 莲池大师 pod tytulem "Luzne Zapiski pod Bambusowym Oknem" 竹窗随笔.
Mistrz Lian Chi uwazany jest za patriarche osmej generacji buddyjskiej szkoly Czystej Ziemi 净土 i jednego z czterech najwybitniejszych mistrzow chinskiego buddyzmu dynastii Ming (1378-1644). Urodzil sie w 1535 w Hangzhou 杭州 w bogatej rodzinie arystokratycznej. W dziecinstwie pobieral tradycyjne nauki konfucjanskie. Pewneg dnia w wieku 17 lat uslyszal, ze mieszkajaca obok sasiadka w podeszlym wieku wypowiada codziennie tysiace razy imie Buddy, i zaciekawiony zapytal o przyczyne. sasiadka powiedzial: "Moj maz codziennie recytowal imie Buddy, i gdy nadeszla w koncu smierc, zmarl spokojnie, bez zadnych chorob i cierpien, stad wiem, ze recytowanie imienia Buddy daje wielka moc." Lian Chi poruszony, zdal sobie sprawe, jak wazne jest przejscie z zycia do smierci, i zainteresowal sie naukami Czystej Ziemi. Niedlugo potem zmarli jego rodzice, co jeszcze bardziej skierowalo Lian Chi ku buddyzmowi. W rezultacie w wieku 32 lat zdecydowal sie rozstac z rodzina i zostac mnichem. Po wstepnym okresie nauk za siedzibe wybiera sobie Swiatynie Wsrod Oblokow 云栖寺 w Hangzhou. Okolice swiatyni byly nekane przez tygrysy, ktore atakowaly i zabijaly ludzi, ale po modlitwach Lian Chi tygrysy nie pojawily sie wiecej. W kolejnym roku nadeszla kleska suszy, i chlopi zwrocili sie do Lian Chi z prosba o pomoc. Ten wyruszyl wraz z pozostalymi mnichami na obchod pol, uderzajac w drewniana kolatke (Drewniana Rybe 木鱼) i recytujac imie Buddy. W chwile pozniej zaczal padac rzesisty deszcz dokladnie w tych miejscach, ktore obchodzil mistrz.
Zdjecie: Mistrz Lian Chi (Lotosowy Staw) (1535-1615):
Po tych wydarzeniach imie Lian Chi stalo sie slawne, a nauki szkoly Czystej Ziemi zyskaly bardzo wielu wyznawcow. Po smierci siodmego patriarchy Mistrza Xingchang 省常大师 przez ponad 550 lat Czysta Ziemia nie cieszyla sie popularnoscia, i dopiero Lian Chi na nowo przywrocil swietnosc tej linii buddyzmu, ktorej nauki glosza, ze poprzez recytowanie imienia Buddy Amitaby czlowiek w chwili smierci zostanie wprowadzony do Zachodniej Szczesliwej Krainy.
W szostym miesiacu 1615 roku Lian Chi poczul, ze nadchodzi smierc, udal sie wiec do miasta i pozegnal sie z przyjaciolmi, po czym powrocil do swiatyni, gdzie udzielil ostatnich nauk mnichom. Pierwszego dnia siodmego miesiaca Mistrz Lian Chi powiedzial: "Jutro odejde". Wieczorem poczul sie nieco slabiej, udal sie wiec do swej celi, gdzie usiadl do medytacji z zamknietymi oczyma. Nastepnego dnia wieczorem, rzekl do czuwajacych przy nim mnichow: "Uczciwie recytujcie imie Buddy, nie dajcie sie zwiesc demonom, nie lamcie ustalonych przeze mnie regol klasztornych", po czym zwrocil sie twarza ku zachodowi i recytujac imie Buddy zmarl. Mial wowczas 81 lat. Pochowany zostal na zboczach Gory Pieciu Oblokow 五云山.
Nauki Mistrza Lian Chi maja wyrazne zabarwienie Chan/Zen, mowi sie, ze to on wlasnie polaczyl obie odmiany uzupelniajac je wzajemnie.
Ponizej dwie anegdoty w moim tlumaczeniu pochodzace z "Luznych Zapiskow pod Bambusowym Oknem":
"W nauce wazna jest koncentracja"
Mi Yuanzhang powiedzial: "Uczac sie kaligrafii nalezy poswiecic sie jej calkowicie, jesli chce sie osiagnac sukces nie powinno sie miec zadnych innych rozpraszajacych zainteresowan". Ja sam slyszalem kiedys, ze mistrzowie Guqina uczyli swoich uczniow tylko 2-3 utworow, az ci w pelni zrozumieli ich tajniki. Choc nie sa to wielkie slowa, to mozna je odniesc do spraw wielkich. Budda w swoim testamencie powiedzial: "Jesli umysl w pelni sie skoncentruje, wowczas nie ma rzeczy, ktorej nie moglby sprawic". Zatem jesli ktos rozprasza sie na wiele rzeczy, wowczas w zadnej nic nie osiagnie. Jesli bedziemy postepowac z pelnym oddaniem i koncentracja, wowczas bardzo szybko osiagniemy Samadhi. Wszyscy ci, ktorzy medytuja i recytuja imie Buddy, powinni o tym pamietac.
Nota: Mi Yuanzhang 米元章 to wspomniany tutaj slawny mistrz kaligrafii Mi Fu 米芾.
"Podejscie"
Ludzie roznie reaguja, gdy przed ich oczyma pojawi sie bogactwo, piekna kobieta, slawa lub korzysc. Zrobie tutaj porownanie ogniska i pieciu roznych substancji polozonych przy nim. Pierwsza to siano, jak tylko zetknie sie z ogniem, natychmiast ogarnia je plomien. Druga to drewno na opal, choc nie zapali sie od razu, to wystarczy dmuchnac kilka razy i zapala sie. Trzecia to zelazo, ono w zetknieciu z ogniem nie zapala sie, ale jesli jest w kontakcie z ogniem dostatecznie dlugo, w koncu topi sie. Czwarta to woda, nie tylko, ze nie pali sie, ale moze ugasic ogien. Jednak gdy umiesci sie ja w czajniku, wowczas rozgrzana wrze i wyparowuje. Piata to pustka, nie ma formy ani ksztaltu, wiec bez wzgledu, jak wielkim ogniem sie by jej nie traktowalo, nie dozna ona zadnego uszczerbku, nie trzeba gasic ognia, on w koncu sam sie wypali i zgasnie. Z tych pieciu, pierwsi to zwykli ludzie, posredni trzej to ci, ktorzy osiagneli rozne stopnie zaawansowania w praktyce buddyjskiej, w kolejnosci od plytkiego do glebszego. Tylko ostatni poziom to ten, ktorego doswiadczyc moga tylko buddowie i swiatobliwi.
1 komentarz:
Wspaniały post, inspirujący. A użycie chińskich znaków pomaga w nauce mandaryńskiego. Dziękuję :-)
Prześlij komentarz